sobota, 31 maja 2014

Drobiazg.


 Koraliki Toho i nieznany z nazwy kordonek. Wzór: klik.


czwartek, 29 maja 2014

Wspólne dzierganie i czytanie.



W serwetce przybywa rzędów, wciągająca ta frywolitka ;)

"Tersjasz" przeczytany. Tytułowy bohater to niewidomy chłopiec, którego nawiedzają tajemnicze istoty i przekazują mu wiedzę o przyszłości. Trzymany w klatce, ma prorokować dla swojego właściciela oraz dla innych, za odpowiednią opłatą. Losy chłopca krzyżują się z grupą młodych rabusiów, którzy wcześniej gwizdnęli sztylet i alabastrowa kasetę. Pierwszy właściciel fantów chce je odzyskać za pomocą proroka, a przy okazji zostać jego nowym panem. Od tego momentu akcja się rozkręca, zaczynają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy. Wszystko odbywa się w Londynie z przeszłości, który jest dość mrocznym miejscem. Widziałam w sieci negatywne opinie na temat stylu autora, ale mi się on podoba.

"Po zachodzie słońca"- przeczytałam dwa opowiadania. Pierwsze o duchach, które nie wiedzą, że są duchami. Taki sympatyczny temat, aż się zdziwiłam, że wyszło takie słabe :(. Drugie o kobiecie, która "szybko biegając" radzi sobie z depresją. Pewnego dnia atakuje ją mężczyzna i musi walczyć o życie. Nudny temat, nudne opowiadanie :( Podobno są w książce lepsze, ale już jej nie mam i na razie się nie dowiem.

W tym tygodniu dla odmiany coś patriotycznego :)
Pozdrawiam serdecznie :))

wtorek, 27 maja 2014

Szybko i przyjemnie.

Pierwszy udzierg z farbowanej przeze mnie nitki. Krótki sweterek i pomponik dla Smolagi :)

środa, 21 maja 2014

Wspólne dzierganie i czytanie.


"Tersjasz" w trakcie czytania, nowa pozycja "Po zachodzie słońca" również. Dzisiaj recenzji nie będzie, może w przyszłym tygodniu :) Wyschły moje pierwsze, własnoręcznie farbowane, bawełniane nitki. Pozuje z nimi Smolaga, która doczeka się wreszcie ubrań :D Myślę, że sweterek, ze złoto-niebieskiej włóczki, będzie dla niej w sam raz :) Wcześniejsze robótki rosną powoli, jeszcze daleka droga przed nimi.

Farbowanie bardzo mi się spodobało. Uśmiecham się na myśl, co mogę zrobić z białą, kordonkową chustą, która rzadko jest używana.  



Pozdrawiam serdecznie:)

wtorek, 20 maja 2014

Farbowanki.


Na pierwszy ogień poszedł żółty kordonek Maxi oraz barwnik do tkanin w kolorze zielonym i wrzosowym. Suchą nitkę pomalowałam pędzelkiem. Później zapakowałam w folię i wsadziłam do gara z wkładką do gotowania na parze. Gotowałam na małym ogniu przez około 25 minut. Kordonek od razu wypłukałam, woda pozostała czysta. Farbowanie okazało się proste, a połączenie wrzosowego z zielonym bardzo mi się spodobało :) Żółty mi tam w ogóle nie pasuje :D


Dzisiaj odbyła się kolejna tura :) Wykorzystane kolory: wrzosowy, zielony, niebieski i złoty. Nitki przed farbowaniem:


A tu po, jeszcze mokre:


Niedługo pojawią się robótkowe próbki z farbowanek :)

sobota, 17 maja 2014

Serwetka Lato 2014.

Cztery rzędy gotowe. Wolno przybywa, ale całkiem mi się podoba :). Wzór z bloga:



środa, 14 maja 2014

Wspólne dzierganie i czytanie.

Kolejne spotkanie u Maknety :)


Jeśli chodzi o książkę, to niestety nie mam nic do powiedzenia. Nie chciało mi się czytać i już :D Możliwe, że zmienię obiekt zainteresowań. Kupiłam w bibliotece książkę o zachęcającym tytule "Jestem kotem". Zajrzałam na pierwszą stronę i nie zawiodłam się, narratorem jest kot :D Poszukałam w internecie i okazało się, że to japońska klasyka, podobno ciężka w odbiorze bez znajomości kultury Kraju Kwitnącej Wiśni.

Robótkowo tak sobie, dziergam po kilka rządków, trochę frywolitkuję. Zaliczyłam nawet dwa dni bez żadnych prac ręcznych, szok :D Trawka doczekała się plis przy rękawach i małej sesji. Listki połączyłam tymczasowo włóczką, mam zamiar przyszyć haftki :)



Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

sobota, 10 maja 2014

Kamuflaż.

Nareszcie robótka w moim ulubionym kolorze :))


W trakcie poszukiwań wzorów frywolitkowych, do dalszej nauki, odkryłam, że Renulek umieszcza schemat kolejnej swojej serwetki. Postanowiłam spróbować. Najpierw padło na kordonek Karat 8, po trzech próbach zaczęło wychodzić całkiem dobrze, ale nitka nie jest mocno skręcona i szybko zaczęła się przecierać. Jedyną mocniejszą, którą miałam w domu, była Muza 20. Robiło się nią dużo lepiej i łatwiej, ale niestety jest biała, a mnie zachciało się kolorów. Kupiłam więc nitkę Maxi, która uśmiechała się do mnie z wystawy już kilka tygodni :)) Supłam powoli, czasami coś przekręcę, ale jestem zadowolona :) Dwa rzędy gotowe.


środa, 7 maja 2014

Środowe spotkanie u Maknety.


 Łatwiej jest zacząć niż skończyć, czyli początek kolejnej robótki :) Włóczka z odzysku, pruta kilka razy, ale całkiem fajna. Ażurowy reglan od góry.

"Śmierć magów z Yara" przeczytana. Zło rozprzestrzeniło się po świecie, żeby je powstrzymać trzeba... zabić magów z Yara;) Tego zadania podejmuje się młody następca tronu. Wyrusza do przeklętej krainy, tam napotyka trudności, zyskuje sojuszników, bla, bla, bla :) Książka napisana w baśniowym stylu, postacie nie są skomplikowane. Działają sami panowie, kobiety w akcji nie uświadczysz. Chyba, że pod uwagę weźmiemy wilczycę, ona trochę nadrabia za panie ;) Na plus jest Yara, niektóre kłopoty, spotykające bohaterów w tej krainie, wydają mi się całkiem oryginalne. Opowieść napisana jest nieźle, nie męczyłam się przy czytaniu ;) Jeśli ktoś miałby ochotę na prostą baśń, która wiadomo jak się skończy, bez wulgaryzmów i z nikłą dawką przemocy, to może sięgnąć po tę pozycję. Szału nie ma, ale nie jest beznadziejnie;)

Na teraz wyciągnęłam z półki "Tersjasza", ale szczerze powiedziawszy mam ochotę na jakąś porządną klasykę, muszę się za nią rozejrzeć :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)