na drewnianym pudełku. Stan początkowy na górze. Wynik końcowy poniżej. W pewnym momencie wydawało mi się, że jest nie do odratowania, ale jakoś wybrnęłam z najgorszej tragedii. Mam do niego mały uraz przez te problemy, ale pudełko spodobało się koleżance, więc pewnie powędruje do niej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz