Wczoraj udało mi się skończyć "Niebezpieczne związki". Prostolinijny człowiek może się z niej wiele nauczyć o sztuce manipulacji. Może się również przy tym nieźle przestraszyć. Intrygi są tak wiarygodnie przedstawione, że cała historia wydaje się prawdopodobna. Oby nikt nigdy nie trafił w swoim życiu na takie osoby, jak główni bohaterowie książki. Książka napisana jest w formie listów, czyta się przyjemnie i szybko. Na zachętę cytat:
"Bardzo rad jestem przy tym dowieść ci, markizo, że jeśli mam talent do gubienia kobiet, umiem je również, jeśli mi się podoba, w danym razie ocalić. W każdej rzeczy pociąga mnie rozwiązanie najtrudniejsze lub najzabawniejsze i nie wyrzucam sobie dobrego uczynku, jeśli zeń mogę wyciągnąć ćwiczenie lub rozrywkę." Strona 160.
Najnowsza robótka to własnoręcznie farbowana serwetka. W starej gazetce zauroczył mnie prosty wzór. Motyw nieskomplikowany, ale serwetka i tak dała mi trochę w kość. Musiałam sobie przypomnieć jak robić ściśle na szydełku :D Sięgnęłam po żółtą Maxi, której kolor solo mnie nie zachwyca. Zachciało mi się bawić w farbowanie, wymyśliłam sobie efekt cieniowania. W pewnym stopniu udało mi się to uzyskać.
Pozdrawiam serdecznie :))